To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzależnienia - Forum -
internetowe grupy wsparcia dla zmagających się z nałogiem i ich bliskich

Jak mądrze być obok? - Jak?

ona - 17-02-2009
Temat postu: Jak?
Mam problem. Mój partner dosyć dużo pali. Sam nie widzi tego jako problem. Ale z boku wygląda to inaczej. Próbowałam z nim o tym rozmawiać, ale za każdym razem słysze: "jak będe chcial to przestane palić", "nie martw sie o mnie, poradze sobie". Nie chodzi tu o długi jakich sobie narobi i może narobić przez marihuane, ale o jego zdrowie i naszą przyszłość. Nie wiem kompletnie jak z nim rozmawiać o tym, jakich argumentów użyć, aby dały mu coś do zrozumienia i żeby się opamiętał. Owszem moge mu powiedzieć że jest ćpunem (bo tak uważam) it. itd., ale nie chce zepsuć niczego między nami. Więc JAK (?) z nim o tym rozmawiać ?
Bobs0n - 20-02-2009

Tak szczerze, jesli byl by madry to powinien juz dawno Ciebie posluchac. Nie chodzi mi tu o kwestie ze jest debilem i idiota, tylko o kwestie nalogu. Sam wiem to po sobie. Palilem do wtedy kiedy nie zaczely mi sie problemy ze zdrowiem. Teraz wiem ze to bylo zle, wiec najprawdopodobniej on bedzie mial tak samo o ile okarze sie madrzejszym i rzuci to w ... wczesniej =). 3maj sie. Dacie rade !
flower - 17-03-2009

Nie wiem czy to co ja robilam i robie jest dobrym wyjsciem,ale jedynem jakie bylo mozliwe w mijej sytuacji.Ciagle,przez jakis czas,mowilam ze mnie boli to co on robi,ze mnie tym strasznie rani,ze nie chce zeby palil,a potem "zapominalam o temacie", po jakims czasie znowu zaczelam gadac i takw kolko.Potem zaczely sie awatury,bo zawalal przez palenie wiele spraw.Potem grozby>Probowalam otworzyc mu oczy grozba,prosba,krzykiem ,placzem,fochami az w koncu nie wytrzymalam i powiedzialam,ze odchodze>Po tyg przyszed przepraszal,mialo byc dobrze,a po jakims czasie znowu to samo.Potrfail nie palic 2 mies,miesiac,ostatnio trzy i znowu palil.A teraz kazalam mu wybierac miedzy mna a tym,wybral,kilka tyg jest niby dobrze,zobaczymy co dalej,..nie wiem czy to co robilam bylo dobre i pomocne,jednak widze,ze wszystko idzie do przodu i widze zmiany na lepsze,walcze z tym rok ale widze ze jest coraz lepiej...
miodzio - 17-03-2009
Temat postu: zmiana
hej Flower - wg mnie jesli chcesz by on skutecznie powalczyl z ziolem, to jako warunek postaw terapie - sama decyzja NIE PALE jak widac parokrotnie nie wystarczyla i znowu siegal po marihuane - jakby to bylo takie proste, to by terapia uzaleznien nie byla nikomu potrzebna
flower - 26-03-2009

wiem...
ale jak namowic go na terapie?
Wiem,ze teraz on napewno sie nie zgodzi,jestem tego pewna.
szczegolnie,ze on uwaza ze trawa otwiera mu umysl itd,i nie pali tylko dla mnie...
Ona daj znac co robisz i jak u ciebie?

Mariusz - 30-03-2009

Zielsko otwiera mu umysl ? , moze i tak , mozna to tak nazwac . Jednak za jaka cene ? ;) Jeszcze mu ta cala "wiedza" bokiem wyjdzie , niewiedza to blogoslawienstwo ;)
Z tego co piszesz , chlopak wcale nie chce rzucic zielska , twierdzi ze nie pali tylko dla Ciebie . A tak sie nie da wyjsc z tego nalogu , i nie wierzyl bym ze on nie pali . Ja rok czasu chodzilem potrzaskany jak mis koala , a moja lepsza polowa nie miala o tym zielonego pojecia . Palilem bo lubilem palic , musialem rownierz , mimo wszystko wiedzac ze jestem w nalogu lubilem palenie .

flower - 30-03-2009

wiem,ze on nie chce tego rzucic i sama nie wiem czy mu wierzyc czy pali czy nie.czasem wierze,bo mowi,ze jest mu ciezkoitd,ze nie ma sily-kilka dni temu sie prawie rozstalismy bo twierdzil,z enie moze nie palic ale jednak mu sie odmienilo.
Nie wiem co ja mam juz robic.Jakim cudem sprawdzac czy klamie czy nie?moze mu test z zaskoczenia zrobic.heh,nie mam pojecia co robic

Mariusz - 30-03-2009

Jezeli Twoj facet zastanawia sie nad tym czy wybrac Ciebie czy suszona roslinke , swiadczy to tylko o tym ze zeby z tego wyjsc potrzebna jest mu pomoc . Ktorej Ty nawet przy najlepszych checiach niestety nie jestes w stanie mu zaoferowac .
Dopuki on nie zrozumie ze zielsko to nie jest sposob na zycie , i ze wcale nie wyjdzie mu to na dobre (wrecz przeciwnie) , doputy Ty masz zwiazane rece .
Mozesz oczywiscie starac sie stawiac warunki , rozmawiac z nim i uswiadamiac go (niszczyc jego komforcik palenia) , ale podejrzewam ze wzbudzi w nim to tylko agresje i niechec do Ciebie .

flower - 31-03-2009

wlasnie znowu mielismy powazna rozmowe...
i on wlasnie stwierdzil,ze jednak bez tego da sie zyc,ale to jest trudne i ze on by chcial bez tego zyc i takie tam...
kurcze,wolalabym porozmawiac z kims prywatnie,bo tak na forum to wiadomo....

aguni2287 - 22-04-2009
Temat postu: Nie da się.....
Żyję z moim chłopakiem już od 5 lat i fakt faktem był jakiś czas kiedy nie palił,ale ostatnio wrócił do tego i prawda jest taka,że żadne moje zachowanie nie pomaga ani jemu ani mi. Chyba próbowałam już na wszystkie sposoby wytłumaczyć mu,że to niszczy nie tylko jego ale i nasz związek jednak to do niego nie dociera. Chciałabym żeby tak jak partnerzy osób wypowiadających się wcześniej chociaż próbował to zrozumieć,ale on jest ogólnie trudnym człowiekiem więc to jest tym trudniejsze dla mnie...i codziennie przerabianie tego samego scenariusza....jak już wie że nie wytrzymuję tego to są kłamstwa,późne powroty do domu itd. I oczywiście stała śpiewka-jakbym chciał to bym nie palił....żeby to była jeszcze prawda...jednak chyba sama miłość to nie wszystko-w takich przypadkach może przegrać i w moim przypadku przegrywa z czymś tak małym i na pozór niegroźnym.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group