Jak mądrze być obok? - Kompletny brak sił
philadelphia - 18-07-2012 Temat postu: Kompletny brak sił Witam. Mam problem. I nie wiem już co robić... Jestem z chłopakiem od prawie 2 lat. Wiedziałam, że długo pali. Bo 5 lat. Przepalił cały okres swojego dojrzewania. Ostatnio dowiedziałam się, że cierpi na zespół Aspergera. Od roku nie układało się między nami. Były chwile, kiedy był złośliwy, uszczypliwy, agresywny, krzywdził każdym słowem. Był nie do zniesienia. Nie wiedziałam dlaczego tak się dzieje, wtedy jeszcze żyłam świadomością, że nie pali. Bo tak mi obiecał. Myślałam, że to kontroluję. Że jego kontroluję. Paliliśmy razem, ale nie dzień w dzień. Nie chciałam mu nic odbierać. Wiedziałam, ze w jego mniemaniu marihuana to lekarstwo, a nie nałóg. On ma ogromny problem sam ze sobą. Przyznał mi się, że wątpi w naszą przyszłość przez to, jaki jest. że wątpi w swoja przyszłośc. "Nie znam siebie, nie wiem kim jestem" - to ostatnio słyszę i, szczerze? Nie mam pojęcia jak mu pomóc. Jest dla mnie bardzo ważny, ale nie wiem czy podołam temu całemu złu, które mi wyrządza, jeśli nie zapali.
Ja sama sobie nie radzę. Miałam ojca alkoholika, ktory dodatkowo był uzależniony od leków psychotropowych. Ból i żal do świata został mi do dziś, choć ojciec nie żyje od 2 lat.
Od drugiej gimnazjum do liceum schudłam prawie 20 kg. Teraz wiem, że odchudzałam się, bo wstyd mi było zrobic krok do świata. Teraz mam parenaście kilo niedowagi i zniszczone zdrowie, zarówno psychiczne, jak i fizyczne.
I ja i mój chłoapk mamy problemy, z któymi nie potrafimy sobie poradzić. Chce zrobić dla niego wszystko, a boję się, że nie będe w stanie.
Niedawno okazało się, że wszystko co mówił było jedną wielką bajką. Zostałam oszukana. Zawiódł mnie. Od ostatniej obietnicy poprawy palił sam i oszukiwał mnie za każdym razem gdy pytałam jak sobie z tym radzi. Uznał siebie za tchórza, bo przegrywa za każdym razem, kiedy walczy z nałogiem. Kiedy zapali.. Ciężko mu wytrzymać dłużej niż 3 dni, z resztą wcale mnie to nie dziwi, jeśli palił przez cały swój okres kształtowania w ilościach, o któych chyba on sam nawet nie chce mówić.
Piszę do Was, bo brak mi już sił do walki. Nie wiem czy zrobiłam cokolwiek, by wyciągnąć go z nałogu, poza swoją miłością. Myślałam nawet, zeby go wysłać do jakiegoś ośrodka.. ale on nie funkcjonuje jako człowiek bez marihuany. Nie wiem co mam robić.
Proszę o wsparcie...
Sarnaa3 - 20-07-2012
cześć
przeczytaj mój post bezsilność i zastanów się czy warto ja teraz jestem nareszcie wolna i szczęśliwa jak nigdy
czytaj i wyciągaj wnioski
i pamietaj że nie jesteś sama z tym problemem jesteśmy z tobą
|
|
|