Anonimowi Marihuaniści (MA) - ROK DZIESIĄTY
miodzio - 28-04-2015 Temat postu: ROK DZIESIĄTY Kontynuujemy przegląd osobisty, namierzamy uchybienia i przyznajemy się do nich.
Krok Dziesiąty konsoliduje pracę wykonaną w pierwszych dziewięciu krokach i przekłada to doświadczenie na codzienne działania, na dobre i złe czasy. Łącznie z Korkami Jedenastym i Dwunastym w ten sposób dalej rozwijamy się i rozwijamy dotychczasowe duchowe osiągnięcia. Tak właśnie praktykujemy zasady tego programu „we wszystkich swych działaniach”. Każdego dnia odnawiamy swoje zaangażowanie w rozwój duchowy, aby zawsze być krok przed postępującą choroba uzależnienia. Trenujemy wytrwałość.
Słowo “kontynuacja” to słowo klucz w tym kroku. Codzienny przegląd naszych zasobów i zagrożeń powoduje, że jesteśmy na bieżąco. Stopniowo coraz bardziej pilnujemy żeby nasze lęki i zmartwienia powodowały szkody dla nas i innych. Coraz bardziej żyjemy życiem zbalansowanym emocjonalnie. Wróciliśmy do zdrowia psychicznego w kontekście marihuany. Nasza wypracowana intuicja pozwala na szybkie działanie w wielu przypadkach, które kiedyś nas niszczyły. Uczymy się siebie samych i jesteśmy w stanie zauważyć w porę złe działania. Trwamy w czujności i kontynuujemy rozpoznanie naszych obsesyjnych myśli i kompulsywnych zachowań. Nasze cele to odpuszczenie wzorów prowadzących do uzależnienia i pozwolić Bogu pokazać nam nowe sposoby życia.
Trwający stale regularny proces samo oceniania jest właśnie tą zaporą przed życiem w większej części na „emocjonalnym kacu”. Podczas gdy trwaliśmy w uzależnieniu rutynowo musieliśmy mierzyć się z fizycznymi konsekwencjami nadużywania. W trakcie ozdrowienia musimy zmierzyć się z emocjonalnymi konsekwencjami pogrążenia się w samo analizie. W Dziesiątym Kroku zaczynamy trening rozwijania nawyku regularnego sprawdzania się, za którym podążają bez zwłoki czynności naprawcze, jeśli trzeba.
Nie możemy sobie pozwolić na bycie beztroskimi. Nauczyliśmy się, że życie w trybie „jeden dzień na raz” oznacza, że mamy tylko dzisiejszy dzień. Nie możemy pozwolić sobie na obezwładnienie bólem zanim jesteśmy skłonni podjąć niezbędne czynności. Każdego dnia musimy podejmować działania pogłębiające nasz duchowy rozwój. Od tego zależy nasze wyzdrowienie.
Stały proces samo sprawdzania może przyjąć wiele form. Czasem wystarczy krótka refleksja nad przyczyną, dla której konkretne wydarzenie wywiera na nas negatywny wpływ żeby rzucić trochę światła na nasz udział w tym wydarzeniu. W innych sytuacjach konieczna jest pisemna analiza danego obszaru naszego życia, aby zachować emocjonalną trzeźwość. Niektórzy z nas udają się na zaplanowane wyjazdy, aby przeanalizować niedawną przeszłość, problemy, z którymi się zmagamy, przyznać się przed sobą do krzywd wyrządzanych innym, znaleźć sposoby na zadośćuczynienie oraz odkryć nowe narzędzia rozwoju duchowego. Czasem w towarzystwie sponsora dokonujemy całościowego przeglądu sytuacji od czasu ostatniej takiej analizy. Praktykowanie Dziesiątego Kroku pokazujemy, że wracamy do normalności.
Podczas procesu samo oceny zyskujemy wgląd w nasze działania. Uczymy się rozpoznawać motywy naszych działań i unikamy racjonalizowania, umniejszania lub usprawiedliwiania własnego zachowania. Zachowania, gdy tracimy cierpliwość, mówimy w gniewie, tracimy zdolność jasnego myślenia i tolerancji. Zobaczyliśmy też głupotę zachowywania się jak ofiara. Izolowanie i dąsanie się to po prostu subtelne sposoby pokazania dumy i zemsty. Zdobywamy umiejętność myślenia zanim będziemy działać. Możemy teraz wybierać czy zareagować w stary sposób, ponieważ możemy użyć nowego sposobu myślenia żeby ocenić prawdopodobne efekty naszego zachowania. Jesteśmy w stanie nauczyć się zatrzymywać stary sposób zachowania zanim się zacznie. I jeśli zdarzy nam się zranić siebie lub innych jesteśmy zdolni przyznać się do błędu i poprawić błędy.
Oczywiście nadal będziemy korzystać z pomocy naszych sponsorów lub przewodników duchowych i będziemy konsultować się z nimi w miarę potrzeb. Mówimy im nawet o tajemnicach, jeśli mogłyby zagrozić naszemu wyzdrowieniu. Często potrzebujemy wsparcia przyjaciół, którzy podpowiedzą naszą rolę w kwestiach i związkach, które sprawiają nam problemy. Pokora potrzebna do poproszenia o pomoc trzyma nas w ryzach, jeśli chodzi o wybuchy zarozumialstwa lub użalania się nad sobą. Z pomocą innych ponownie rozpoznajemy swoje słabości i pokornie prosimy Boga by je zabrał.
Niezwlekanie w zadośćuczynieniu również pomaga w rozwoju naszego charakteru. Życie naszego umysłu staje się bardziej skoncentrowane na tu i teraz zamiast na przeszłości lub przyszłości. Zdarza się, że jesteśmy w stanie przyznać się do własnych błędów już w momencie ich popełnienia. Ta umiejętność pozwala nam utrzymywać stały kontakt z Siłą Wyższą. Daje nam pragnienie i narzędzia żeby lepiej poznać Boga.
Podejmując się regularnych samo analiz cały czas przeglądamy naszą bliską przeszłość. Czy pozwoliliśmy uczuciu strachu zrujnować kolejną szansę czy też chwyciliśmy tę chwilę? Czy nasze obrażanie doprowadziło nas do działań, których żałowaliśmy? Czy pozwoliliśmy sobie na zbytnią emocjonalność czy też wyrażaliśmy uczucia w adekwatny do sytuacji sposób? Czy dbaliśmy o siebie czy wycofywaliśmy się? Czy mieliśmy nastawienie wybaczające i kochające? Czy użalanie się nad sobą rozdzieliło nas z tymi, którzy nas lubią i kochają czy też byliśmy w stanie skupić się na świecie zewnętrznym na tyle długo, aby służyć innym i spędzić miło czas? Czy byliśmy uczciwi? Czy byliśmy osądzający, uprzedzeni lub niesłusznie dyskryminujący czy też tolerancyjni i z umysłem otwartym na innych? Czy mieliśmy negatywne nastawienie i rzucaliśmy je bliskim, czy też szukaliśmy okazji żeby wnieść radość do swojego życia? Czy byliśmy na tyle zawiedzeni brakiem możliwości wpływania na ludzi, miejsca i przedmioty, że uciekaliśmy się do plotkowania i obmowy? Czy też byliśmy zadowoleni z naszej pokory, że umieliśmy odpuścić i pozwolić Bogu, hamując własne języki, wlać w nas chęć śpiewania pochwał na temat otaczających nas ludzi?
Kwestionowanie i ocenianie samego siebie i własnych działań pomaga nam pozostać “właściwych rozmiarów.” Z czasem naszego ozdrowienia znacząco poprawia się, jakość naszego życia. Podczas gdy zbieramy nagrody związane z osiągnięciem nowego modelu życia łatwo jest wpaść w rolę „ważniaka”; ryzykujemy wtedy nie rozpoznanie, kiedy jesteśmy w błędzie, bo wydaje nam się, że już wszystko wiemy. Możemy zapanować nad tym pamiętając skąd przybyliśmy. Jesteśmy tu gdzie jesteśmy dzisiaj dzięki łasce Boga. Im bardziej wzrastamy w programie tym bardziej zdajemy sobie sprawę jak mało wiemy.
Dla uzależnionych, którzy uważają, że ktoś ich skrzywdził nie ma ważniejszego priorytetu niż rozwijanie samo ograniczania. Ten program daje nam nowy, pozytywny zestaw narzędzi do radzenia sobie z bólem: dzielimy się na spotkaniach, studiujemy wskazówki, piszemy, rozmawiamy ze sponsorem i innymi uzależnionymi. Celem Dziesiątego Kroku jest chęć spojrzenia na własne zachowanie i na to, co musi zostać zmienione w nas, nie na to, co powinno być zmienione w innych. To właśnie podczas tego procesu wykształcamy akceptację. I w dalszej kolejności możemy zacząć wybaczać.
Kroki pokazują nową drogę życia, które będzie nam pasowało. Ten nowy sposób to życie jeden dzień na raz; to życie pełne miłości i posługi. Uczymy się zarządzać konfliktem w zdrowy i konstruktywny sposób. Dla nas to sprawa przeżycia.
Nie staramy się już mierzyć hipokryzji innych ludzi raczej rozglądamy się wśród ludzi uduchowionych szukając ich sposobów na życie. Pokora pozwala nam przyznać się do własnego zagubienia. Możemy zatrzymać się i w każdej chwili poprosić Boga o wskazanie kierunku. Przewodnictwo naszej Siły Wyższej pozwoli nam użyć wielkiej siły człowieka – jego intuicji. Możemy przeżyć życie z niewielką wiedzą i dużą dozą sprytu. Zdobywamy więcej zaufania Bogu, nam samym oraz innym ludziom. Właśnie teraz możemy stać się najlepszą wersją samych siebie, ponieważ mamy nowo odnaleziony zmysł moralnego przewodnictwa. Szybko zadośćuczyńmy za krzywdy wyrządzone innym.
Praktykowanie Dziesiątego Kroku utrzymuje nas na najlepszych możliwych warunkach z otaczającym światem. W miarę jak oddalamy się od chaosu naszego przeszłego życia, zaczynamy prawdziwie doświadczać pokoju i harmonii. Znajdujemy się w nowym stadium umysłu, w którym możemy wzmocnić naszą więź z kochającym Bogiem. W Kroku Jedenastym wzmocnimy nasz świadomy kontakt z Siłą Wyższą.
|
|
|