To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzależnienia - Forum -
internetowe grupy wsparcia dla zmagających się z nałogiem i ich bliskich

Bezchmurnie - To koniec? :(

fallenman - 27-07-2016
Temat postu: To koniec? :(
Cześć wszystkim. Chcialbym sie podzielic z wami moją hisotrią zwazaną z paleniem marihuany ktora jak mi sie wydaje zniszczyla mi zycie.
Zacząłem palić jak miałem prawie 17 lat, poczestowal mnie kolega, po pierwszym razie nie zbyt mi sie podobalo ale jakos tak wyszlo ze palilem prawie codziennie bo koledzy palili. Po jakims czasie zaczeło mi sie to dopiero lekko podobać, myslalem czemu by nie zapalić na wieczór lepiej sie spi i wogole. Po jakims czasie poznalem bardzo duzo ludzi ktorzy palą, a inni znajomi ktorzy nie uzywali trawki nie liczyli sie wogole i ich unikalem, głownym tematem rozmów było jaranie i praktycznie nic po za tym, ciagle tylko jaranie. Do chwili obecnej minęło juz 2 lata od kiedy pale praktycznie dzien w dzien, moi niektorzy znajomi wmawiali mi rozne "dziwne" rzeczy jak byłem najarany, nie podobalo mi sie to. Przed paleniem byłem uśmiechnietym chlopakiem ktory potrafi rozmawiac z ludzmi, jest pewny siebie, ma ambicje i perpektywny na przyszłość. TERAZ NIE MAM NIC... Koledzy mają mnie za "lamusa", nikt mnie nie szanuje, boję sie wszystkiego, dostaje paranoi, wkrecam sobie rozne rzeczy. Wszystko co chce zrobic budzi we mnie OGROMNY lęk, dosłownie kazda czynnosc nawet gdy ide do sklepu to boje sie ze sie bede jąkał i mysle o tym non stop ale to tylko jedna z wielu rzeczy, kazdy scenariusz wydaje mi sie czarny, mam wrazenie ze kazdy coś do mnie ma, boję sie nawet głupiego stukniecia np. gdy cos spadnie, stuknie odrazu podskakuje i serce bije mi mocno ze strachu, taki odruch bezwarunkowy. Myśle o sobie ze jestem skonczoną ciotą ktora nie potrafi nic zrobic w zyciu. Ciągle sie zastanawiam czy to jest przez marihuane czy po prostu taki jestem. Codziennie myśle ze moje zycie nie ma sensu, ze i tak mi sie nie uda nic zrobic wiec lepiej sie zabić i nie bede musial cierpieć.
Moje pytanie do was jest takie : Czy jak odlożyl bym zniknely by te paranoiczne mysli, czy jest dla mnie jakas nadzieja?

POZDRAWIAM :)

mastik - 02-08-2016

takie mam wrażenie obserwując otoczenie i też o tym czytałem w książkach o psychologii że tak jest:

Społeczność toleruje jeśli ktoś np pije lub pali w sposób umiarkowany, ale gdy kogoś nałóg rozkłada to dla takich jednostek nie ma szacunku, conajwyżej współczucie.
ale co się dziwisz? sam napisałeś że niepalący nie liczyli sie dla ciebie w ogóle...
a czy nie było tak że nie liczył się nikt tylko jaranie?

oskarżam? no cóż tylko dlatego że kiedyś również mi się podobnie priorytety porypały...
chyba dobrze by było sporo przemyśleć i poukładać...

mastik - 02-08-2016

ale nie pękaj, każdy błędy popełnia, wstań, otrzep się, zacznij kierować sobą.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group