Uzależnienia - Forum - internetowe grupy wsparcia dla zmagających się z nałogiem i ich bliskich
Bezchmurnie - Marihuana nizczy mi zycie... ;(;(
Fatal310 - 17-02-2010 Temat postu: Marihuana nizczy mi zycie... ;(;(Witam was wszystkich,
mam nadzieje ze znajdzie sie chociaz jedna osoba ktora mnie zrozumie, ja chce się tylko wygadac a nie mam komu... To smutne...
Kiedys paliłam okazjonalnie, bardzo rzadko... moze raz na 4 miesiace...
Mimo ze trudno sie do tego bylo przed samą sobą przyznac, ale uzalezniłam się...
Od póltora roku pale juz prawie codziennie, ale nie dawno dopiero uswiadomilam sobie ze juz dawno straciłam kontrolę...
Pamięc nie jest najgorsza, nowe informacje przyswajam bez problemu, ale stare wczesniejsze zapominam...
Bez palenia nie potrafie zorganizowac sobie czasu... Nudzi mi sie okrpnie...
Wydaje na to tyle kasy ale to juz nie chodzi o to... W tym roku pisze mature, chcialam isc na psychologię... ale jak, jak nie moge przestac palic??
Zepsułam swoj zwiazek, przeze mnie uzalznil sie mój chłopak... Bo zawsze mu wmawiałam to juz ostatni raz... Nie lubił tego robic, a sam ostatnio przyznał "chyba sie w to wjeb@łem"
A to moja wina, bo zawsze sie tak ciśnieniowałam na to... Moim argumentem przekonywującym do tego by palic, było rówiez "bo wtedy zapominam co mam w domu, uspakajam się..."
Wszystko zaczęlo sie kiedy dostęp do tego dla mnie zrobił się banalny... Igrałam sobie igrałam i stało się...
Nie ma dnia by nie myslec by zapalic, wystarczy słowo zioło i juz koniec, nie zapale tego dnia, prawie ze wybuchne... Kłocimy się codzienie z moim chłopakiem o byle co... To nie ta miłosc co wtedy... Bo teraz chyba juz nie umiem kochac... Znaczy nie wiem juz nic ;(
Chce przestac, a nie moge, mija 3 dni a ja mam takie parcie ze sni mi sie ze jestem z@jeb@n@... Wstaje a w głowie jeden zielony liśc... i ciśnienie....
Chce zyc jak kiedys... bez uczucia ze tak bardzo chce zapalic... Nie chce by to bylo na 1 miejsc, chce zeby to był mój chłopak, który przez to palenie bardzo się zmienił... Ja jak ja... Mój mózg jako tako funkcjonuje, nie wiem dlaczego... Ale jego zachowanie, słaba pamięc, przeraza mnie... My nie potrafimy juz okazywac sobie uczuc... Ale tak bardzo chce... Ale tego jakby we mnie nie było....
Kiedys pisałam wiersze, piosenki, i.t.p dzis nie potrafie nawet kartki z pamiętika zapisac, bo nie potrafie sie sama okreslic juz....
... ;( ;(
Chce zdac mature, znow tworzyc szczesliwą parę z moim chłopakiem, chcałam isc na pschologę... Jak nie przestane palic pośle sie do grobu żywa...breaker - 19-02-2010 coz... zeby wrocic do zycia trzeba byc "fucking determined" jak ja to nazywam. nie wolno sie zadreczac. trzeba brac sprawy takimi jakimi sa i wyobrazac sobie przyszlosc (trzezwa przyszlosc). rozumiem twoj balagan w glowie i mysli o beznadziejnosci, bo tez przez to przechodzilem. ale wierz mi. to jest do przejscia. musisz odnalezc w sobie wielee samozaparcia i uparcie dazyc do celu. uda sie napewno. pozdrawiameARL - 20-02-2010 Temat postu: Masz czasPo napisaniu matury masz kilka miesiecy przerwy od nauki, wystarczajaca duzo czasu zeby sie ogarnac . jak sie trzymasz ?? dajesz rade ?? napisz co u ciebie ";/Fatal310 - 22-02-2010 Temat postu: hymmczy sie trzymam? wytrzymałam 6 dni bez... i zapalilam znów... miałam wejsc tu na czata w piątek ale hymm zapomniałam... teraz jest znów 4 dzien jak nie pale... boje sie ze znow trafi sie okazja i... nie bede umiała powiedziec nie... az glupio mi przed samą sobą... :/
;(jeleń - 22-02-2010 Zaciśnij zęby kobieto i walcz o siebie , tak się możesz miotać parę dobrych lat ! okazji będzie wiele , grunt by być twardym w postanowieniach . Jak ktoś tutaj mądrze napisał na forum , nie sztuką jest nie palić , sztuką jest do tego nie wrócić . Masz teraz okazje iść na wymarzone studia , nie zmarnuj tego , drugiej szansy możesz nie mieć !!krzyssssiek - 22-02-2010 Temat postu: jak być twardymJa równiesz mam problem nie pale już cztery dni taką przerwę to chyba w święta miałem ale od czegoś trzeba zacząć. dziś powiedziałem pierwsze nie koledze z pokoju ućpał się sam nadal mnie skręca by sobie zajarać bo mam to na wycięgnięcie ręki. Dobrze że się stąd wyprowadzam wiem że jak zapale to znowu będe jarał z miesiąc. Ty już zdajesz sobie sprawę z tego co robisz źle ja się ciągle się okłamywałem. Gdzieś tu są wskazuwki jakie pomagają zachować apstynęcje
Trzeba próbować wcześniej czy później musi się udać zależy tylko jak bardzo się chce i czy w ogóle się chceFatal310 - 25-02-2010 Temat postu: dobra mozecie krzyczecjest mi samej glupi wczoraj znow paliłam :/ ale dzieki temu forum przynajmniej wiem ze wobec kogos wkoncu musze byc wporządku i to jest taka motywacja by nie palic, bo glupio przed wami.
teraz weekend. mam postanowwiienie nie moge zapalic !!!!
NIE MOGE!!!!Fatal310 - 28-02-2010 Temat postu: xxxnic nie bede pisac
wogole to ktos musi mi porzadnie chyba wpi@@@olic w koncu...
dzis znów od początku....
i tak juz nikt tu widze nie pisze nic do mnie w sumie
po co
jak ciagle cos obiecuje ze nie bede nie bede a ....
nie chce sie uzalac
jestem zla na siebie
xxx
.......krzyssssiek - 01-03-2010 Temat postu: nie takPo pierwsze nikt na ciebie nie będzie krzyczeć.
PO drugie nikt nie ma prawa cię bić.
A w sprawie twojego braku apstynęcji to wiem co by ci pomoglo.
Zaczęcie terapjię takiej prawdziwej.
Wiem co czujesz bo przeragiałem to samo i nadal z tym walczę ale im więcej ludzi o tym wie tym ciężej ich zawieść. Polecam terapję to jesdyne sensowne wyjście by być wolnym.
Pozdrawiam i wieżę że kiedyś nam się uda być normalnymi ludzmi.Mateusz23Kielce - 05-03-2010 Fatal 310 nie powinnaś wracać do palenia w takim stanie jeszcze gorzej działa na twoją psychikę. jesli palisz 1,5 roku to spokojnie przy odpowiedniej terapi i motywacji powinnas z tego wyjsc. ja też bawiłem się przez ok 10 lat więc wiem wiele na temat palenia. praktycznie codziennie bylem upalony przez te 10 lat. chodze do psychiatry i biorę leki i czuje się dobrze. nie mysle o paleniu bo wiem ze mi ono nie służy z resztą ono nikomu nie służy tylko ludzie się nie przyznają. Dasz sobie radę jeśli rzucisz to całkowicie nie znam Cie ale trzymam kciuki!!!! Jeśli chciałabyś się coś poradzić to śmiało piszFatal310 - 17-03-2010 Temat postu: walcze ale nie udaje mi siępisze to nie po to zeby sie uzalac nad sobą
nie rzucilam nadal palenia
nie chce nic obiecywac
wczoraj palilam
znow
to takie dziwne
wiem ze robie zle
wiem ze nie powinnam
juz mnie nawet to nie kopie
ale nadal jakas sila jest we mnie
ktora mowi "zapal"
...
nie pojde do zadnego specjalisty
nie stac mnie na niego
ani na zadne leki
do matury zostalo półtora miesiąca
nie zdam jak to sie nie skonczy-wiem
czuje sie jak w klatce
...
pamietam jaka bylam kiedys szczesliwa
kiedy nie bawilam sie w to gowno
chcialabym dzis sie tak czuc
ale to jest jak opetanie
nie wiem jak to nazwac
nie daje mi to juz przyjemnosci
ale pale
...
wydaje sie to takie latwe
wyjsc z nalogu
ale wiem jedno
jezeli bym juz z niego wyszla
nigdy juz bym w niego nie weszla
...miodzio - 17-03-2010 Temat postu: kazdego stac na zmianesporo z tego co piszesz wskazuje, ze to juz moze byc uzaleznienie
a jak tak - to bez siegania po pomoc baaaaardzo ciezko o trwala zmiane
psychoterapia uzaleznien nie opiera sie na stosowaniu lekow
taka terapia jest tez w PL bezplatna
jak podasz miejscowosc (tu lub na prv) to podpowiem Ci namiar na konkretna poradnie, gdzie mozesz szukac pomocy (bezplatnie i dyskretnie - terapeute obowiazuje tajemnica tak jak lekarza)AmneziaHaze - 19-03-2010 ale o co tu do cholery chodzi ?
rok abstynencji i nadal uzależnienie ????
mnie nie ciągnie do zapalenia, mnie ciągnie do pozbycia się bólu, złości, nerwów czyli tego czym przenikam wychodząc nawet z domu. przeciez przed paleniem zielska było tak samo - ciągły stres i nerwy - tak jak 80% spoleczenstwa w polsce to o co tu chodzi niby ?
wszyscy dookola jarają, zasmradzają mi mieszkanie oparami i dobrze rozumiem, co wywoluje we mnie zlosc, a co koi moje zszargane juz nerwy, wiec jak to jest miodzio ??????????
im dluzej nie palę, tym czuje sie gorzej - z kazdym miesiącem. najbardziej dobijają ludzie trzeźwi, ludzie "normalni", prawo, policja, urzędy, politycy - moze czas przestan sie oszukiwac co, polska to dziki kraj i tutaj nigdy nie bylo normalnosci. tak ja to widze po roku czasu....
moze czas rzucic tą chorą propagandę bycia "lepszym" i przestan być hipokrytą, bo wcale nie jest lepiej, zyjąc w abstynencji - jest zdecydowanie gorzej i to jest moja osobista opinia rocznego niepalenia.Trololo Man - 19-03-2010 Temat postu: ???Widzę że targają tobą problemy egzystencjalne, też sporo nad tym wszystkim myślałem... Wiesz, jak by wszyscy widzieli to w tak ciemnych barwach to by chodzili nagrzani herą :/ 24h aż tak ci źle w Polsce ? Pomyśl sobie jak byś mieszkał teraz na Haiti, Chile albo w Afryce. Kolego tam dopiero mają hardkor ! Tam mają powody by narzekać jednak oni nie mają na to czasu, myślą jedynie żeby przetrwać kolejny dzień. Myślę że nie jedna osoba by się zesrała gdyby miała przejść takie piekło jakie los zgotował tamtym ludziom.
Wiadomo zawsze może być lepiej, lepsza praca, większe pieniądze, śliczna żona i dzieci, wyjazdy zagraniczne itd. jednak na to wszystko trzeba zapracować ciężką pracą w której MJ na pewno nie pomoże. Tego możesz być stu procentowo pewien! Ja sam jestem na początku kariery i trochę się załamuje ile jeszcze mnie czeka żeby osiągnąć to wszystko o czym marzę, jednak nie mogę się poddawać ani być rozpraszanym przez THC ponieważ paląc bądź biorąc halucynogeny do niczego nie dojdę w życiu...
Zawsze możesz wyjechać "na zachód" jednak tam również nie jest tak kolorowo.
Może uznasz że piszę bez sensu, bądź że nic już nie ma sensu ale jedno jest pewne powinieneś być z siebie dumny że nie palisz tyle miesięcy, pomyśl ile osób ci zazdrości, tak zazdrości ponieważ nie mogą wytrzymać bez zioła dłużej niż parę godzin bądź załamują się po kilku dniach i wracają do nałogu. Ty już COŚ osiągnąłeś teraz wystarczy to pielęgnować a nie ma lepszego nawozu jak pozytywne myśli.
pozdrokrzyssssiek - 19-03-2010 Temat postu: ten sam błądTeż przed maturom dużo paliłem nie doszczegałem tego że to problem.
Wiesz jaki był efekt nawet mnie do niej nie dopuścili.
A od ostadniego jarania mija już prawie miesiąc a ja nadal nie czuje się dobrze w stó procentach nie mogę powiedzieć że jest źle ale jeszcze nie doszedłem do siebie po ostatnim maratonie.
Do ciebie należy wybór chciał bym żebyś z niego skorzystała bo później może być a późno a nikt nie chce skończyć jak zasrany żul albo popełnić samobója.
Nie jest za późno by walczyć ale nikt za ciebie tego nie zrobi.