To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Uzależnienia - Forum -
internetowe grupy wsparcia dla zmagających się z nałogiem i ich bliskich

Bezchmurnie - Psychika siada ...

Paweł100 - 16-09-2013

Richie daj sobie czasu i dużo rozmawiaj na terapii na tematy męczące.Wiesz ja na początku też nie czułem się najlepiej jednak warto być wytrwałym.Faktycznie na siłę nie ma co szukać pasji,pasja powinna zainteresować nas po prostu.Owszem życie na trzeźwo wygląda inaczej,zależy co kto rozumie jako zabawa...
Dla mnie zabawa to odcięcie się od codzienności,problemu,zmartwień.Nie muszę iść na imprezę czy zapalić jointa by się dobrze bawić.Mogę obejrzeć jakiś film,kupić sobie fajny ciuch,robić rzeczy które sprawiają mi przyjemność będąc trzeźwym.
Po dłuższym czasie swojej trzeźwości zauważyłem albo też nauczyłem się że takie oderwanie się od tej szarej przeszłości daje mi dobre towarzystwo które wogóle nie paliło więc pomyśl nad zmianą znajomych,oczywiście nie stanie się to nagle.
Mi to zajęło trochę czasu lecz nie żałuje.
Pozdrawiam i kibicuje Tobie.

mrbous - 18-09-2013

Dobrze mówisz Paweł100, często przeglądam tutaj twoje posty i nie sposób się nie zgodzić z twoją opinią na wiele tematów - podoba mi się twoje oddanie rzeczywistości.

Po jakim czasie poznałeś nowych ludzi? Ja mam 25 lat i trochę ciężko się poznaje w tym wieku ludzi no i niestety mam ogromny awers do ludzi - to przerabiam oczywiście. Choć poznaje różnych ludzi coraz ciekawszych i coraz normalniejszych - progress na przestrzeni ostatnich 9 miesięcy jest nie do opisania.

Happy =) Tak jestem szczęśliwy :) Pracuje, uczę się, nie ma żadnej euforii - jest tak zwyczajnie, ale stabilnie i fajnie...

Jeszcze kilka miesięcy temu byście powiedzieli że jestem ZOMBIE - tak da się z tego wyjść :) Czas, czas czas... Pozdro :)

Richie - 18-09-2013

Dobrze prawisz, czas, czas, czas ....

Chcialem tylko napisac ze bronilem sie przed terapia jak tylko moglem, a to sie boje, a to, a tamto, ze spotkam kogos znajomego, nie wiem czy przestane palic na stale ale teraz z reka na sercu moge powiedziec ze dla mnie terapia jest czyms na co sie czeka ;)

Sarnaa3 - 19-09-2013

i nastał oto ten czas gdy otworzyły się mu oczy

BRAWO długo czekałam na takie słowa

Paweł100 - 19-09-2013

Miło mi mrbous że mnie rozumiesz,jednak muszę Ciebie zapewnić że to tylko moje osobiste przemyślenia,doświadczenie jako samouk ale mam wrażenie że w leczeniu uzależnienia mam duże braki.
Jeśli chodzi o znajomych to było tak że po prostu ze stażem nie palenia coraz bardziej zaczynało trafiać do mnie że nie mam co szukać u osób z którymi się nie rozumiem...
Napewno takim towarzystwem jest towarzystwo biorące narkotyki.Gdybyś miał sprawę od serca i potrzebował przynajmniej wysłuchania,zrozumienia czy wsparcia to wyobraź sobie reakcję ,,przyjaciela'' na głodzie.
Albo by Cię wysłuchał nie skupiając się na Tobie tylko myślał by o temacie albo by się wogóle nie umówił bo przecież ma inne sprawy.
Zauważyłem że osoby pod wpływem niczym się nie przejmują i nic ich nie interesuje zbytnio poza wiadomo czym.Albo są tak zapatrzeni w siebie że inni ich nie interesują,no chyba że mają swój interes.
Po dłuższym okresie spotykania się z towarzystwem palącym nie zauważyłem gestu bezinteresownego w moim kierunku.
Nie tylko marihuane mam na myśli,to bardzo osobiste lecz może i da wam da myślenia choć mechanizmy są podobne.
Od dziecka mam super przyjaciela jak mi się wydawało...Jest uzależniony od alkoholu,nie widzi w tym problemu,za to ja widzę.
Kiedyś widząc się albo razem paliliśmy (nie jest uzależniony od mj i nie pali od czasu jak ja przestałem) albo razem piwkowaliśmy.Jednak postanowiłem ostatnio dokonać pewnego testu...Mianowicie postanowiłem przy nim na spotkaniach nie pić a nawet utrudniać mu komfort picia.
Spotkałem się z rozdrażnieniem,niepokojem,wybuchowością itp.
Niestyty reelacje nie wyglądają już tak ciekawie a nawet bym powiedział że ten ,,przyjaciel'' mam wrażenie jest w stanie się umówić z dalszą osobą byle tyko się napić nie zważając na inne sprawy jak alkohol.
Więc mam nadzieję że to pomoże naprowadzić na dobry trop jeżeli chodzi o towarzystwo.

Poznawanie nowych ludzi następowało spontanicznie,nie jest ich dużo.Większość towarzystwa to ze starych czasów ale te porządne.Udało mi się kilka znajomości odnowić itp :) Nie szukaj na siłę,sam jestem raczej skrytą nieśmiałą osobą ale pracuję na terapii nad tym.Będę się zastanawiać nad jakąś grupą za jakiś czas.Myślę że tam można znaleść na pewno takie osoby które mnie zrozumią,choć wiadomo nic na siłę.

I zachęcam wszystkim do terapii,to dla was pomoc i leczenie i myślę że czym więcej się popracuje nad tym tym większe rezultaty będą.
Pozdrawiam

mrbous - 20-09-2013

W towarzystwach, które palą / piją to nie ma czego szukać ich interesują tylko używki a ludzie mogą być jedynie pośrednikami do ich zdobycia :)

No ja znam kilka osób ale chciałbym więcej znać no i te kilka osób jest z grupy terapeutycznej - w porządku ludzie. U mnie od dziecka były społeczne problemy i jak ćpałem na wiele lat wykluczyłem się z życia społecznego i w ten sposób muszę teraz uczyć się od nowa jak rozmawiać z ludźmi, do tego mam zryty beret mocno i niekiedy nie rozumiem co ktoś do mnie mówi itd - dużo tego jest...

Zielsko miało na mnie bardzo destrukcyjny wpływ a mimo to paliłem (autodestrukcja 10 lat) - i ten mój mózg na serio mega się popsuł, mimo 9 miesięcy abstynencji nadal nie widzę normalnie na oczy (brak ostrości), często tracę wątek jak ktoś mówi, często zapominam. Poprawa jest, ale nadal wiele brak. To i inne aspekty przeszkadzają w nawiązywaniu nowych znajomości, do tego dochodzi lęk przed ludźmi, który mimo iż przerobiłem już w znacznym stopniu to nadal w wielu sytuacjach się pojawia.

Dołuje mnie fakt zrytej bani :/ Ciężko to przełknąć a wyszło to stosunkowo niedawno dopiero, dopiero teraz odczuwam to na własnej skórze. No cóż ale jest dobrze, ciesze się, funkcjonuje w społeczeństwie i takie tam :-)

Heh, kto by pomyślał że będę mówił takie rzeczy kiedykolwiek :-)

Richie - 20-09-2013

Tez praktycznie caly czas czuje sie jak debil... zawiechy itp, urywanie watku w rozmowie. itp itp... Dzis myslalem chwile jakby to okreslic te leki zebyscie Wy mnie zrozumieli w 100%, najbardziej pasuje mi okreslenie adrenalina. Wyobrazcie sobie ze idziecie ulica, nie wiecie w ktora strone glowe odwrocic, obrocic wobec przechodniow zeby to nie wygladalo zaczepnie ani przestraszenie. Idziecie, widzicie przechodnia, jestescie juz obok wiec zeby bylo normalnie Richii sobie mysli popatrz sie chwile w oczy jak gdyby nigdy nic, wiec richii sie patrzy potem odwraca wzrok jak inny przechodzien, w glowie mysl "fajnie wszystko sie normuje stres coraz mniejszy". Idziemy dalej, widzimy mlodego chlopaka ( a wiadomo, mlodziez chce wygladac grozne ) o jakie fajne grafiti, zauwazamy mlodego chlopaka i patrzymy sie jak gdyby nigdy nic w oczy przez sekunde, ale ten chlopak tez sie patrzy i to dosc zaczepnie, i nagle boom ! Adrenalina jak h*j. Richii toczy szybka walke czy odwrocic wzrok czy dalej sie patrzec i " wygrac " i miec satysfakcje z pokonywania leku. Richi smialo moze porownac lek do podejscia do kobiety i powiedzenia " Hej spodobalas mi sie " ktore czasem mu sie zdarzy zrobic. Dobra, znajdujemy sie w pracy, do znajomego z pracy wpadl kumpel, wszystko spoko luz richii czasem sie odezwie, smiechy chichy, nagle znajomy bez slowa gdzies wychodzi i richii zostaje sam na sam z nieznajomym, niezreczna cisza, adrenalina jak h*j !!! Przez takie rzeczy psuje sie moj humor, to nie jest normalne, dzien po zapaleniu w takich przypadkach staram sie wrecz wyjsc gdzies pod byle pretekstem, wiec inni postrzegaja mnie jako odludka. Kiedy nie pale stres sie zmniejsza, i to widocznie. Jesli mieliscie podobnie, to bardzo chetnie bym poczytal o waszych spostrzezeniach itp. Ciagle czysty :) Pozdrawiam.
mrbous - 21-09-2013

Jeśli chodzi o mózg, czyli problemy takie jak: zwiechy, urywanie wątku (myśli) i wiele innych jest to efekt uboczny zażywania narkotyków, wypaliło trochę szarych komórek, uszkodziło się trochę połączeń między neuronami w wyniku czego doznajesz takich nieprzyjemnych stanów. Pamiętaj że szarych komórek mamy znacznie więcej niż ich potrzeba także nie używane dotąd szare komórki zastąpią role tych starych wypalonych już, natomiast połączenia między neuronami będą się sukcesywnie odnawiać.

Musisz brać także pod uwagę, że różne substancje w mózgu (serotonina, dopamina) mają teraz nie odpowiedni poziom co przyczynia się do braku pewności siebie, smutku, depresji, złych myśli - to również powoduje że robisz się głupszy, zauważ jak konstruujesz zdania kiedy masz lepszy humor, a jak kiedy jesteś dobity. Tych czynników jest znacznie więcej zarówno zewnętrznych jak i wewnętrznych. Pamiętaj że twoimi myślami wpływasz na swój nastrój, czyli jeśli zaczniesz myśleć pozytywnie, stosować myśli alternatywne to z biegiem czasu twój umysł zacznie produkować coraz więcej pozytywnych dla Ciebie substancji i będziesz czuł się coraz lepiej. Nie można również odkładać spraw na później, trzeba się motywować i mieć "czyste konto". Jeśli wszystko w około Ciebie gra i panujesz nad tym czujesz się znacznie lepiej.

Jeśli chodzi o problemy z lękami na mieście to efekt fobii społecznej, może psychoz, wkrętek. Jedyny sposób na pokonanie tych lęków to wychodzenie z domu i konfrontowanie się z tymi sytuacjami. Zauważ że możesz bać się szczególnie określonych typów ludzi np: kobiet lub mężczyzn, mężczyzn młodych lub starych, dzieci - to może mieć z kolei związek z twoją przeszłością np: jak byłeś mały inne dzieci się z Ciebie śmiały, ty możesz tego nie pamiętać jednak twoja podświadomość pamięta wszystko... Podaje jedynie przykłady...

U mnie te lęki są do dziś, nadal się nieco boje ludzi w określonych sytuacjach, albo mam lęk przed dziewczynami zwłaszcza ładnymi: to efekt zaniżonej samooceny, lęków, psychoz, fobii społecznej, złych relacji z matką - tak na prawdę mix tych rzeczy powoduje jakiś tam stan emocjonalny wyzwalany w kontaktach z ładnymi dziewczynami. Warto tutaj zauważyć, że w rachubę wchodzi wiele zaburzeń, często cech charakteru, tożsamość, przeszłość, aktualny nastrój i wiele innych. Z tych wszystkich elementów może utworzyć się jeden konkretny lęk...

Jedno co mogę powiedzieć to jaranie = przejść obok życia, a przecież życie to najcenniejszy dar, jest piękne tylko trzeba je szanować, bo inaczej ono nie będzie szanować nas.

Richie - 02-10-2013

Co u mnie ? Pale dalej ....




Zartuje, nie pale :)
Jest h*jowo ale stabilnie :)

Richie - 03-10-2013

Zebym nie skonczyl jak jeden chlopak z tego forum, bo praktycznie codziennie od tygodnia mysle o samobojstwie, wyobrazam sobie itp. Mam nadzieje ze to tylko psychika mi wariuje po odstawieniu i wroci wszystko do normy, i ze wytrzymam to i nie zrobie sobie nic glupiego.
Paweł100 - 03-10-2013

Jak sobie coś zrobisz to kto mi wtedy będzie fajne kawałki wysyłać do posłuchania ? :)
Po 1 nic się nie dzieje bez powodu,zastanów się jaka jest przyczyna takich myśli.
Zastanów się czy to głód,czy to emocje np smutek,złość itp.
Pogadaj z terapeutką o tym,jeśli to głód to powinien ustępować chyba że to sprawa emocji,emocjami można nakręcać głód wtedy musiał byś popracować nad nimi.
Wiem że to nie łatwe ja sam się dopiero uczę,lecz warto próbować.
Podam pewien przykład...
Zawsze w sobie tłumiłem emocje,raczej ich nie wyrażałem ze strachu,lęku przed odrzuceniem itp.Terapeutka zaleciła mi by robić to,ostatnio przede wszystkim mówię co myśle,nie interesuje mnie to czy się to komuś podoba czy nie,wyrażam sytuacje które mnie denerwują.
Mimo że przychodzi mi to ciężko serio czuję się lepiej :)
Wcześniej zawsze było na korzyść kogoś innego a ja się czułem pokrzywdzony i udawałem że wszystko jest dobrze.

Richie - 04-10-2013

Pawle tu nie chodzi o to czy mi sie chce palic czy mi sie niechce. Widzac sytuacje w domu ktora napelnia mnie zlymi emocjami dzien w dzien na trzezwo ciezko zniesc, do tego dochodzi zespol odstawienny. Palic mi sie juz praktycznie wogole nie chce, nie mam wstretu czy cos, uwazam ja za przyjemna uzywke z przykrymi konsekwencjami jak dla mnie. Dalej na czysto.

Pozdrawiam
Richie. :)

Richie - 06-10-2013

Jest coraz lepiej. Czuje sie bardziej stabilniejszy psychicznie jak i fizycznie, wrocilem do swojej pasji. Jeszcze jakis czas temu nie potrafilem uwierzyc ze przestane myslec o mj. Doszedlem do wniosku ze moje leki tycza sie konkretnych osob z ktorymi kiedys mialem zatargi a mj potegowala to, a w wiekszej mierze jestem wstydliwy. Dalej chodze na terapie... Nie robie nic specjalnego po tym jak przestalem palic, nie skacze na bandzi ( jakos inaczej sie to pisalo :) ), nie przelecialem sie balonem, nie przebieglem polski.... Zyje swoim zyciem i staram sie robic to co kocham. Jest jeszcze fajna rzecz kiedy przestajesz palic, dobra strona medalu, na trzezwo widzisz kazdy swoj krok do przodu i to mi podnosi ego i daje motywacje. Widze kazdy kroczek do przodu i napelnia mnie to swiadomoscia ze moge wiecej. Walcze z hustawka emocjonalna, a ta sie buja oj buja sie ladnie :) Raz tryskam zyciem a raz mam mysli samobojcze, to sie unormuje ale wazne by przez to przejsc. Dobry kumpel przyznal mi sie przy rozmowie ze zauwazyl u siebie problem z mj, pali codziennie i tez duzo. Sproboje go wyciagnac tam gdzie ja sie spelniam i mam swoj maly swiat, moja pasje :). Co mnie ostatnio ucieszylo, bardzo widoczna zmiana dotyczaca moich lekow, zaczepilo mnie paru gosci a jako ze jestesmy mlodzi i glupi :) postawilem sie im, i wiecie co ? Wydygali :) Nie jestem zaczepny, ale bronic swojego trzeba. Dla mnie to byl krok milowy, emanowalem pewnoscia siebie :). Wierze w Boga i szczerze wierze ze troche maczal paluszki swoimi sposobami zeby mi pomoc w przestaniu palenia.
Richie - 13-10-2013

No i huj, jest ciezko !!!!!!
Bardziej niz wczesniej mysle o zajaraniu blanta, niekiedy wyobrazam sobie takiego skreconego jointa. Czuje sie rozbity psychicznie, nie daje rady. gdyby nie terapia juz bym palil. Natlok najdzwniejszych mysli mnie dopada, przeraza mnie co sie dzieje teraz w mojej glowie. Nie widze sensu w zyciu skoro i tak umrzemy, nie widze sensu zycia moich wrogow, gdyby nie kara wiezienia spelnil bym moje najskrytsze mysli. Jeden wielki rozpierdol, a wiem ze bedzie jeszcze wiekszy, to jest chore :)

Richie - 16-10-2013

Dalej czysto, metlik mam w glowie straszny, hustawka emocjonalna daje znac. Tryzmam sie jako tako z tego wzgledu ze wiem - tak musi byc. Warto jest sie zapoznac z objawami abstynencji, wtedy czlowiek wie ze wszystko idzie tak jak byc musi zeby bylo coraz lepiej. Zastanawiam sie gdzie podzial sie Carigen i pare innych osob z tego forum. Czytacie ? Palicie ? Ciekawi mnie co u Was.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group