Uzależnienia - Forum - internetowe grupy wsparcia dla zmagających się z nałogiem i ich bliskich
Bezchmurnie - Dno...
newlife - 12-02-2014 Dobra to tak.Ja mam podobne doświadczenia w rzucaniu co ty,wszystkie poprzednie były bez terapii.Najdłuższa 4 miesiące na kompletnym dupościsku,mega wyrzuty sumienia po zerwaniu abstynencji bo jak sobie przypomnialem jak wszystkim opowiadalem jaki to ja nie jestem odmulony i że już nigdy więcej nie zapale,chce mi się rzygać.No i przełom to pójscie na terapię,teraz nie pale już troche ponad miesiąc-nie jest łatwo,ale postawiłem przedewszystkim na szczerość w terapi i tobie tez to polecam,zaangażuj się w to nawet jak nie bd ci się chcialo i wgle,musisz przyjąć te wszystkie depresje,stany amotywacyjne jako skutek palenia,i żyć wiarą że to w końcu minie bo nic nie trwa wiecznie.Na najtrudniejsze chwile polecam stworzyć sobie liste motywujących kawałków(w zależności jakiej muzyki słuchasz mi to pomaga w trudnych momentach).Druga rzecz mega ważna,to całkowita zmiana otoczenia,tam gdzie jarają,tam ciebie nie ma,to konieczne jak chcesz w koncu rzucic to kurestwo i nastaw się na to że przez mega dlugi czas bd mial po prostu przejebane,ale w koncu bd lepiej,nie bd kolorowo,ale wierz w siebie i pomagaj sobie jak tylko możesz bo pamiętaj że drugi raz nie bd ci dane żyć!mastik - 13-02-2014 pamiętam jak poszedłem pierwszy raz biegać, gdy jeszcze paliłem pety,
przebiegłem 2 kilometry i miałem stan przedzawałowy,
zawróciłem i szedłem już i tylko harałem smołą i modliłem się żeby nie zemdleć.
Był to potem dla mnie ważny powód by przestać palić.Paweł100 - 13-02-2014 Mastik po jakim czasie nastąpiła poprawa kondycji jak rzuciłeś pety ? Też mam w planach właśnie rzucić,niestety przy rzucaniu petów od razu staje sie nerwowy :/ kupiłem po taniemu 3 wogony fajek.Postanowiłem że jak je wypale to już więcej fajek nie kupie !! Ale planuje wspomóc się tabexem lub desmoxanem lub czymś bez nikotyny pozwalającym ułatwić początek bo kłopoty ze złością zawsze powodują powrót do fajek a wiem że w dużym stopniu to fajki tą złość wywołują :/mastik - 13-02-2014 kondycja ciągle mi się poprawia, bo ciągle trenuję :) (z roku na rok coraz większe dystanse, szybciej i podejmuję nowe wyzwania) Tak dokładnie różnicy po rzuceniu nie pamiętam bo to było ponad 6 lat temu.
jak zaczynałem biegać i paliłem to miałem motywacje, by nie palić chociaż przed treningiem - bo w przeciwnym razie było gorzej. A palenie po treningu ma swój 'smak' - kolega np pawia puścił. Ponadto chodzi o satysfakcję, która jest większa po pokonaniu paru kilometrów niż po pecie. No i ćwiczenia fizyczne uspokajają - same plusy. jak trenujesz i palisz czujesz bardziej jaki ma to wpływ organizm - wtedy łatwiej dojrzeć do ostatecznej decyzji.
kupowanie szlugów hurtem to słaby pomysł, bo potem się jara jak smok...
na terapii doszło do mnie że pety rzuciłem nie tyle, że za pomocą magii Carra, ale dlatego że chciałem rzucić - książka była tylko skutecznym zapalnikiem. Dlatego też u niektórych może nie działać - bo oni nie są wkurzeni na swój nałóg tak jak ja byłem.
teraz wkurzyłem się na uzależnienie od alkoholu i trawy - i taką mam strategię.Sarnaa3 - 14-02-2014 no no trzymam kciuki a co do książki to faktycznie na mnie nie podziałałam i palę dalejnewlife - 18-02-2014 Siema Jeleń,jak tam się trzymasz?Ładuj na terapie ziom i trzymaj się bd dobrze,kup sobie żeń szeń w aptece ja tak zrobiłem i widze ze troche odmuliłem,jak przetrwasz te najgorsze miesiące chodząc na terapie to w końcu musi być lepiej,wierze w ciebie,no i tradycyjnie nutka motywacyjna ode mnie która zawsze pomaga mi w najtrudniejszych momentach:
http://www.youtube.com/watch?v=Na3oOFTRyP8jeleń - 18-02-2014 Hej terapii jeszcze nie zacząłem z natłoku obowiązków, ale zacznę:) Póki co może jest troszkę lepiej tylko gdyby nie te nerwy . Nie mogę się czasem dogadać z moją kobietą przez te popierdolone wahania nastrojów, muszę nad tym pracować. A Tobie jak się powodzi :)?newlife - 18-02-2014 No to git,staraj się dla swojego dobra ruszyć na tą terapię mimo natłoku obowiązków bo możliwe że podświadomie szukasz sobie wymówek.U mnie lepiej z powodu terapi,aczkolwiek też mam jeszcze mega dużo tych wahań nastrojów,naszczęście nie to co było na początku bo było o wiele gorzej.Na szczęście po czasie to przechodzi.Ja czułem się mega zamulony i kupiłem sobie w aptece żeń szeń i widze że mnie odmuliło troche.tradycyjnie zostawiam nutke motywacyjną :D
http://www.youtube.com/watch?v=-XT9EgZl-X0jeleń - 04-03-2014 Hej, dosyć dawno w moim życiu nie było takiej sytuacji jak teraz, a pije do tego że nie jaram zioła i szlugów, tych drugich dopiero od kilku dni ale postęp jak cholera:)Tylko jest jedno ale , strasznie miesza mi się wszystko w głowie, mam wrażenie że zamiast się odmulać to staję się tępy , macie jakieś spostrzeżenie w tym temacie ?. I druga kwestia, sąsiad smaży jak szalony i ciągle , zwłaszcza wieczorami cały korytarz śmierdzi jak nie wiem , a jak przechodzę i waham staję się strasznie nerwowy później , i tutaj też pytanko jak Wy byście sobie poradzili w tej sytuacji >?Richie - 05-03-2014 Ja bym mu wspolczul bo z codziennego palenia baniak sie ryje ;p A to ze jestes nerwowy ( w mojej opinii ) to po prostu zapach pobudza glod dlatego jestes nerwowy. tak jak ze szlugami, ktos rzuca palenie i poczuje odrazu 100% koncentracji na tego fajka. Dasz rade trzymaj sie.Sarnaa3 - 05-03-2014 ja też jestem z tobą i wiem że jak ktoś chce to da radę
pozdrawiamjeleń - 05-03-2014 Richie chodziło mi że sąsiad jara skuna nie szlugi ;) Dzisiaj nerwy do potęgi entej , ale ma to duży związek z sytuacją materialną, o fajkach jakbym zapomniał , ale przez to że wszystko nie układa się tak jak trzeba mam myśli nawrotowe jeśli chodzi o skuniora:/ Póki co jak ktoś tutaj pisał na dupościsku daje rade...Richie - 06-03-2014 Pisalem o skunie a szlugi podalem jako przyklad. Zdrówka.jeleń - 02-06-2014 Na dupościsku się nie da , czyli jak spierdolić znowu coś na co poświęciło się tyle energii. I więcej mógłbym nie dodawać, ale piszę bo gryzie, jak cholera jasna. Nie wiem już co mam z tym swoim życiem zrobić, ciągła szarpanina w głowie, cud że nie zwariowałem jeszcze.Ciągle ten skurwysyn prowadzi! Opowiem w skrócie co tym razem. Po okresie euforii jak już wszyscy wiemy przychodzi ten znienawidzony okres, a właśnie w tym czasie działo się wiele w mojej głowie, oj bardzo wiele. Może dlatego że nie zacząłem terapii, może dlatego że nie chciałem leków na uspokojenie, nie wiem, tym razem wygrały nerwy. Powiem tak rozkojarzenie takie że cud że pod tramwajem jakimś nie wylądowałem, kłótnie z kobietą stały się normą, były takie dni że tylko szukałem pretekstu by się na kimś wyżyć, oczywiście emocjonalnie, na ulicy nie miał prawa się nikt krzywo spojrzeć . Raz mnie moja Pani uratowała przed ostrą przekopką bo mi się nieśmiertelność włączyła ( bez krzszty alkoholu ). Powiem wam że nie byłem taki, ta kliku letnia szarpanina strasznie niszczy moje morale. Nie mogło się to skończyć powodzeniem, tylko ile można przegrywać?. Nie raz myślałem po co ci to jak nie potrafisz, tylko że medal ma dwie strony, a druga jest taka że jaranie jest po prostu słabe. Gdzieś kiedyś usłyszałem że palacze to pierdoły życiowe i w pełni się zgadzam, i to pewnie ta druga strona każe mi ciągle podnosić rękawice, bo dobrze to wiem że nie ma ogarniętych palaczy, niektórzy sobie radzą i zrobili kariery ale widać że w głowie już nie jest do końca jak powinno, uprzedzenia, zboczenia, wiecie co jest, pewnie każdy kto się obracał w towarzystwie jaraczy zawodowych zna taką ciotę. Mam do Was pytanie co zrobić by tym razem trochę bardziej ochłonąć i spróbować z nowymi nadziejami? By wypaść z tego mętnego koła,na tyle żeby w końcu pokazać zajebistość przed samym sobą ?jeleń - 02-06-2014 Z tym wyżywaniem emocjonalnym chodziło oczywiście o najbliższych którzy muszą cierpieć za moją głupotę...