Uzależnienia - Forum - Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 


Poprzedni temat «» Następny temat
Mocne dawki thc
Autor Wiadomość
Jujek123

Wysłany: 04-02-2018   Mocne dawki thc [Cytuj]

Cześć chciałbym podzielić się moją historią z nie pozornie nieszkodliwą rośliną.Zacznijmy od tego że przygodę z MJ zaczołem jakoś w 3 klasie gimnazjum.Było to niewinne podpalenie raz na miesiąc.Pech chciał że w ten czas miałem jeszcze zapał do tworzenia wynalazków typy własna uprawa pieczarek, hodowla karpi w oczku wodnym a nawet sam zbudowałem inkubator do wylęgu jaj.
Sam złożyłem rower do dirtu i streetu.W tedy dawano mi to satysfakcję.No i się zaczęła uprawa marihuany.Z początku była to niewinna uprawa 2 roślin.Dawało mi to satysfakcję że mam coś swojego i jestem niezależny itp.Potem zaczęła się zwiększona tolerancja na thc ,czyli w wieku 17 lat paliłem 8 jointów dziennie.Do tego doszły PIorunujące ciastka z MJ to znaczy że faza trzymała po nich z 5 godzin.Nabiałem sobie zbyt dużą tolerancję.Na początku starczało połówka ciastka a już po mniesiącu codziennego jedzenia musiałem zjeść 2 do 3 żeby mnie coś "zaswędziało".Niekiedy miałem takie fazy ,że bałem się własnego odbicia w lustrze.Kolejnym skutkiem spożywania były częste paraliże senne to znaczy gdy byłem na bombie zasypiam i po 30 min budziłem się sparaliżowany i przestraszony, musiałem trochę odczekać i się uspokoić i w tedy normalnie zasypiałem.W ten czas nic nie robiłem aby zerwać z MJ.Następnym moim piorunjącym wynalazkiem była nalewka z gand y.Zrobiona była z całego krzaka zalana spirytusem.Dawkowanie się ją przez strzykawke tzn. 10 ml tego specyfiku potrafiło nieźle porobić nawet wprawionego palacza. Ja sam zaczołem od 10ml.Faza nie do opisania czułem się zajebiście i w nocy jak zamykałem oczy to miałem przed oczami obrazki i różne tego typu akcje.Niestety moja tolerancja z dnia na dzień się zwiększał i doszłem do harcorowej dawki nalewki tzn. 40 ml.Nie robiło na mnie wrażenia a jointy mogłem palić jak szlugi.Teraz mam 20 lat nie umiem się śmiać z niczego choć w czasach szkolnych uchodziłem za śmieszna.Gdy s kimś rozmawiał nie umiem się skupić na rozmowie i sam nie umiem nawiązać kontaktu z drógą osobą ponieważ mam strach że palne jakieś głupstwo.Na zadane pytania odpowiadam tak lub bo albo nie wiem.Bardzo mnie to irytuje na dodatek mam problemy z pamięcią i motywacją nic mi się nie chce.
Nie pale już z 3 miesiące i nie widzę efektu poprawy.Myślę iż przesadzłem ostro z marihuaną podczas kiedy mój mózg się jeszcze rozwijał i już tego nie naprawie.Proszę o opinie na ten temat gdyż życie teraz dla mnie to męka i jak narazie nie widzę przed sobą żadnych prespektyw ani celów w życiu a mam dopiero 20 lat.
 
 
wrotek

Wysłany: 13-02-2018   Re: Mocne dawki thc [Cytuj]

Ciekawy post. Polecilbym ci detoks L Ron Hubbarda niacyną sauną i ćwiczeniami.
Trzeba zmobilizować usuwanie thc z tluszczu gdzie sie nagromadzil, jednal ten proces bedzie powodował odurzenie :)
 
 
Marek11

Wysłany: 19-02-2018    [Cytuj]

Powiem ci tyle ze dobrze ze dosc wczesnie sie opamietales, polecam moj temat sobie przeczytac ( zaburzenia lekowe / psychoza ), ja zaczalem majac 17 lat a skonczylem majac 27, tez mam problem z nawiazywaniem kontaktow, rozmowa i brakiem perspektyw, tyle ze ja juz w abstynencji jestem 9 miesiecy i dalej idzie pod gorke, najgorsze co mam to lęki przed wszystkim
Nie moge sie przez to z ludzmi dogadac, codzienny dzien w pracy to męka, a mam dwojke dzieci i wogole nie mam czasu na takie chorowanie, tez zaczalem jak moj mozg i uklad nerwowy sie rozwijal, wiem tyle ze te komorki nerwowe sie niestety nie odbuduja, ale jestes mlody i powstaja nowe, dlatego to tyle trwa i potrzeba czasu, 3 miesiace to krotko jeszcze daj sobie czas, i nie daj sie depresji ani „zespolowi amotywacji” bo tak to sie nazywa poczytaj sobie, ja juz przez te 9 miesiecy na rozkminialem sie wielu rzeczy, sam mam problem i jeszcze z niego nie wyszedlem, a depresja mnie dalej czasem dopada, pierwsze 3 miesiace z lozka wstac nie moglem, dzis jest duzo lepiej ale lęki dalej mnie męczą, leki biore od poczatki abstynencji czyli kd 9 miesiecy, chodze na terapie indywidualna tez tyle czasu, polecam ci zglosic sie do osrodka jakiegos, dostaniesz terapeute, psychiatre, dostaniesz jakies leczenie farmakologiczne i powinno byc lepiej, samemu jest ciezko, wiem po sobie
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
[ ODPOWIEDZ ]
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xandgreen created by spleen modified v0.3 by warna