Uzależnienia - Forum - Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 


Poprzedni temat «» Następny temat
Marihuana a ciąża
Autor Wiadomość
Gosia23

Wysłany: 16-10-2007   Marihuana a ciąża [Cytuj]

Czesc Wszystkim.
Jestem nowa i dolaczam do tego forum bo mam bardzo wazne pytanie. Mam chlopaka, ktory pali ziolo od kiedy tylko pamieta, od kiedy zaczal spotykac sie ze mna przez pierwsze dwa miesiace nie palil wogole bo wie ze ja tego nie toleruje i niechcialabym byc z kims kto pali. Ale wystapil problem, ja sie strasznie zakochalam w tym nie palacym chlopaku, a on znowu zaczyna, moze nie jest to tak jak kiedys ze dzien w dzien, ale ja widze po nim, ze robi to dosc czest, chociaz sie nie przyznaje.
Wracajac do tematu, od stycznia mamy ze soba zamieszkac, chcemy zaczac ukladac wspolne zycie, ja bardzo chcialabym miec dziecko, on tez. Ale slyszalam, ze palenie, przez faceta ziola w duzych ilosciach moze nie wplynac dobrze na dziecko, rozwoj ciazy, slyszalam, ze dziecko moze urodzic sie niepelnosprawne, lub z jakas niewyleczalna choroba. Czy jest ktos kto wie cokolwiek na ten temat? Nie chce ryzykowac, najwyzej poczekam dluzej, az on przestanie palic, i nadrobi witaminami i lekami to co ziolo w nim zniszczylo. Czy jest to mozliwe? POMOZCIE BO NIC NIE WIEM NA TEN TEMA...
 
 
miodzio

Wysłany: 27-10-2007   nie tyle ciaza moze byc problemem, co ojcostwo [Cytuj]

witaj - co do wplywu na plod to trudno wiarygodnymi badaniami poprzec teze, ze jest to duze zagrozenie, choc rozne doniesienia na to wskazuja - wg mnie lepiej nie ryzykowac - bez watpienia natomiast palenie uposledza plodnosc mezczyzny - zakladajac, ze w zyciu wszystko jest w jakims celu, mysle ze to i dobrze :) - co do dziecka, to potwierdzone medycznie jest, ze palenie wplywa na mniejsza mase urodzeniowa - co ma przezlozenie na podatnosc na wiele chorob

mysle, ze najmniej (!) pol roku abstynencji przed staraniami o dziecko byloby wskazne, a bezpieczniej rok

jednak bardziej bym sie obawial na Twoim miejscu tego, jakim ojcem bedzie palacz - jak nie odstawi ziola bedziesz miala w domu dwoje dzieci: jedno male, drugie duze - ktos, kto siega po ziolo nie bedzie raczej odpowiedzialnym partnerem i godnym zaufania ojcem - generalnie nie bedzie wsparciem dla Ciebie - zycie z palaczem to kiepska opcja - moja rada: nie zgadzaj sie na to, stawiaj warunki - nich odstawi ziolo, odwiedzi poradnie uzalznien, jak trzeba podejmie terapie - poczytaj wypowiedzi kobiet z forum, wiele z nich opisuje koszmar malzenstwa z palaczem - dlatego poki pali, to powaznie sie zastanow czy warto sie z nim wiazac na zycie - milosc dojrzala stawia wymagania, inaczej bedzie tylko uczuciem, ktore jest zrodlem cierpienia
 
 
Gosia23

Wysłany: 27-10-2007    [Cytuj]

Nie wiem jak mam mu pomoc, ostatnio pierwszy raz w zyciu przyznal sie do tego ze jest uzalezniony. Powiedzial ze nie pali juz codziennie tak jak kiedys, ale czasami musi. Terapia to nie jest glupi pomysl, ale jest jeden problem... Mieszkamy w anglii, on zna angilelski, ale tutaj trudniej znalesc takie mejsca gdzie moga pomoc. Ostatnio powiedzialam mu o wszystkim co tutaj przeczytalam, o skutkach palenia, o tym ze ma wszystkie objawy uzaleznienia... Powiedzial, ze rzuci, tylko musze mu pomoc. Kazalam wyrzucic mu krzak (bo sobie chodowal), przestac sie spotykac z ludzmi ktorzy pala (wybuchl smiechem) Po chwili zrozumialam czemu.... Tutaj nie ma facetow ktorzy nie pala, bez wzgledu na narodowosc i kolor skory. Pala wszyscy... POLACY, ANGLICY (3 RAZY WIECEJ), MURZYNI (10 RAZY WIECEJ) PAKISTANCZYCY (BO ZAZWYCZAJ ONI DEALUJA). I jak tu pomoc? Zamknac w domu?? Bez sensu bo pracowac musi a tam nawet szef pali. Ciezka sytuacja. Powiedzial, ze jemu sie uda i zrobi to dla mnie bo bardziej mu zalezy na mnie niz na glupim zielsku. Od tamtej pory ( a minely jakies 3 tyg) nie wracam do tego tematu. Zrobil sie bardzo nerwowy, i tylko raz wydawalo mi sie ze byl upalony. Najgorsze jest to, ze ja z nim nie mieszkam, bo on mieszka z samymi cpunami i nie chce ich ogladac. Postanowilam, ze zamieszkamy razem od poczatku nowego roku(odkladamy pieniadze na mieszkanie). Mysle ze wtedy bedzie latwiej go kontrolowac. Sytuacja nie jest prosta, jak myslisz co zrobic?
 
 
miodzio

Wysłany: 03-11-2007    [Cytuj]

Kazdy nalogowy palacz zyje w przeswiadczeniu, ze wszyscy pala. Ale to nie prawda - natomiast prawda zwykle jest, ze pala wszyscy z kt. jest blisko. Prace, znajomych - to wszystko mozna zmienic. Jednak trzeba tego bardzo chciec - skoro wybucha na sam pomysl smiechem, to moze oznaczac, ze jednak nie chce sie zmienic, ale jedynie mniej palic, zeby ciebie i siebie uspokoic. A tu polsrodkow nie ma - wyjsciem z problemu jest trwala i zupelna abstynencja od narkotykow - i mozna ja osiagnac. Ale raczej nie bez pomocy specjalistow w przypadku uzaleznienia.

Mysle, ze warto jednak zadac sobie trud i poszukac w Anglii poradni uzalenien. Poki mieszka, pracuje i przyjazni sie z ludzmi kt. pala - to trudno myslec o trwalej zmianie, zwlaszcza bez wsparcia terapia.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
[ ODPOWIEDZ ]
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xandgreen created by spleen modified v0.3 by warna