Witam!
Mam na imię Kasia i mam 19 lat, chcialabym pomóc mojemu chlopakowi ,ktory od ponad roku zarzywa marihuanne. Często sie przez to klucimyi nieraz mnie uderzyl czy jest jakis sposob zeby mu pomóc??
tak mieszkamy razem mamy 15 miesieczna corke probowalam mowilam mu ze odejde raz sie udalo ale nie na dlugo dla niego sa wazni koledzy ich slucha mnie nie juz nie mam sil by z nim walczyc teraz to codziennie pali marihuanne chcialabym zeby bylo tak jak kiedys ale on tego nie rozumie wyzywa mnie od roznych raz na mnie reke podniusl jego rodzice o tym wszystkim wiedza ale nie chca mi pomoc maja wszystko w dupie prosze pomozcie nam
Moja rada: przestań się skupiac na partnerze, który i tak nie widzi nic złego w tym co robi. Zajmij się sobą i pomyśl o pomocy dla samej siebie. Nie jest istotne ile pali i jak często. Moim zdaniem bez sensu są te pytania, które i tak do niczego nie prowdzą. Fakt jest jeden i niezaprzeczalny: Jego branie ma destrukcyjny wpływ na Wasz związek.
Zastanów się gdzie Ty jestes w tym związku i gdzie w tym wszystkim jest Wasze dziecko.
Pomyśl o terapii dla samej siebie. Terapia Al-anon to w tej chwili najlepsze co możesz dla siebie zrobic.
Suzi ma racje, kluczowym motywem jest w tym przypadku Twoje dziecko i Ty sama. Jego destrukcyjna osoba niszczy to wszystko. W swoich dzialaniach musisz byc tez konsekwentna i stanowcza, on to musi odczuc.
Przeczytaj ten temat
http://www.intus.ehost.pl...opic.php?t=2009
Przede wszystkim zadaj sobie pytanie czego chcesz. Pomyśl o pomocy dla Siebie. Terapia Al-anon. Im dłużej tkwisz w schematach tym gorzej dla Ciebie. Dziecko wychowywanie w rodzinie destrukcyjnej ma ogromny deficyt w życiu dorosłym. Piszę z doświadczenia.
Nie skupiaj sie na narkomanie. Swoim zachowanie tylko pomagasz mu w braniu. Jedyną pomocą jaką możesz mu udzielic jest przestac pomagac.
Kasiu jesli to Twoj chlopak to wypadaloby mu tez w jakims stopniu pomoc, zatraca sie w dragach. Szkoda bo pewnie on tez jest w podobnym wieku co Ty. Poczytaj ten temat padlo w nim duzo ciekawych kwestii http://www.intus.ehost.pl...pic.php?t=11672
Ale, mój chłopak, nie chce sobie pomóc dla niego ważniejsze jest zdanie kolegów niż moje ,coraz częsciej i , o byle co się kłócimy ciągle on pije nie ,da się tego wytrzymać, ile razy do niego spokojna i miła chce porozmawiać, o nas o przyszłosci i, ze chce mu pomóc to on że marihuana nie uzależnia ,ze on ja musi brać, bo spać, niby nie może probówałam rozmawiać z jego rodzicami oni wiedza, o tym ze ich syn pali ,ale nie widza w tym nic strasznego nie umiem do niego dotrzec .W ciaży jak jeszcze byłam, to było super ale jak koledzy przychodzili i do tego jeszcze palił wszystko się rozwaliło. A przez to wszystko dziecko ćierpi, a nie jest niczemu winne.
dokładnie, walcz o siebie, próbując pomóc swojemu facetowi na siłę stracisz tylko nerwy i siłę psychiczną którą powinnaś mieć zarezerwowaną dla dziecka ;)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach