Te Święta są dla naszej rodziny wyjątkowe. W poniedziałek wykryto guza mózgu u naszego niespełna 3-letniego synka Piotrusia. We wtorek w nocy karetką pojechaliśmy do Warszawy, gdzie w Centrum Zdrowia Dziecka został operowany w Wielki Piątek.
Niestety nie udało się wyciąć całego guza, bo wyrasta z pnia mózgu, gdzie są ważne ośrodki (oddychania, krążenia itd.) i wycięcie korzenia nowotworu oznaczałoby śmierć. Wg neurochirurga wygląda to (na oko) na złośliwy glejak, ale czekamy na wynik badania histopatologicznego. Jeśli jest niezłośliwy - będzie miała sens chemioterapia, by zatrzymać rozwój guza. Jeśli jednak to złośliwy glejak - chemioterapia tylko nieco spowolni jego rozwój.
Obecnie nasz synek jest w śpiączce farmakologicznej, a gdy miną 3 doby (czyli dzisiaj koło południa) zacznie się powolne wybudzanie. Wtedy też okaże się, czy nie ma powikłań (przy takiej operacji łatwo o uszkodzenie ośrodków połykania, oddechu itp., mogą też pojawić się różne niedowłady).
Tyle wiedza medyczna. Nie tracimy nadziei i modlimy się o pełne uzdrowienie dla naszego dziecka. Wiem, że wielu z Was to także osoby wierzące. Ufamy, że modlitwa Kościoła ma moc i dlatego gorąco prosimy o wołanie do Zmartwychwstałego o cud uzdrowienia dla Piotrusia.
To straszne ;( szczerze współczuje ... trzeba być dobrej myśli - nawet złośliwe nowotwory przechodzą. Rozwój medycyny idzie do przodu tak więc z każdym dniem szanse na wyleczenie są coraz większe.
Panie Jedrku zycze duzo sily i wiary, gdy mi jest ciezko powtazam ze Bog doswiadcza nas na tyle ile mozemy zniesc, nieznane sa jego plany ale mysle ze wszystko czego doswiadczamy sluzy naszemu zbawieniu. Nie tylko uczestnicy forum sa z pana rodzina ale i cale zastepy aniolow. Dla poleprzenia samopoczucia polecam film ''Zycie po zyciu'' . Wyrazy wspulczucia.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach