Witajcie,
Piszę, bo sama sobie już nie radzę.
Moja przygoda z acodinem zaczęła się niewinnie. Zaczęło się od brania 5-6 tabletek. A dziś, po dwóch latach biorę prawie codziennie po 30 tabletek, tyle, że nie ma już takiego efektu jak kiedyś. Biorę, bo mój organizm się tego domaga, kiedy nie wezmę czuję się przymulona, bez sił. Jeżeli jest ktoś, kto też miał z tym problem a wyszedł z tego to proszę o jakieś rady jak zacząć, jak z tego wyjść raz na zawsze. Nie chcę już dalej wyniszczać siebie, chce z tym skończyć. Za wszelkie rady dziękuję.
Nikt się nie odezwał - więc ja może podpowiem. Jestem terapeutą i osoby uzależnione od leków (także typu acodin) trafiają często do poradni, w której pracuję. Skoro masz decyzję by coś zmienić - to terapia jest wg mnie dobrym pomysłem, by się w tym wesprzeć. Jak podasz miejscowość - podpowiem Ci bezpłatne poradne w okolicy.
mam koleżankę, która podobnie jak Ty zmagała się z uzależnieniem od acodinu. niestety nie wiem jak sobie z nim poradziła, wiem, że już nie bierze. ale widać po jej zachowaniu, że duże zmiany zaszły w jej mózgu. ma problemy z pamięcią, często się "wyłącza", nie zawsze kontaktuje tak, jak powinna
Mojej znajomej chłopak dość długo zażywał i robił z kolegami tzn tripy. Czyli kilkanaście tabletek i 50km chodzenia po lesie. Wylądował w ośrodku dla uzależnionych i do dziś się leczy. Problem w tym, że akodin możesz kupić bez recepty, a dość łatwo jest się uzależnić.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach