Witam,
Mój problem zaczął się w podstawówce. Z racji tego, iż jestem osobą, która lubi trzymać się na uboczu, jestem również strasznie rutynowy, a w podstawówce byłem celem dokuczeń ze strony kolegów. (nieraz z tego powodu nie chciałem iść do szkoły). Nie jestem i nie bedę otwarty na świat i ludzi. Moje kontakty towarzyskie zaczął wypierać komputer. Czasem w dni wolne od nauki siedziałem przed kompem od 11 rano, do 22 , a gdy chodziłem do szkoły, to komputer chodził od powrotu do domu, aż do odciągania mnie sprzed monitora przez rodziców. Czasem dochodziło do tego, że rezygnowałem z odwiedzin kogoś, bo nie chciałem odejść od kompa. Przez te wszystkie lata gdzieś tam zauważyłem swój problem, więc postanowiłem działać na własny koszt. Obecnie siedzę przed kompem nie 10 godzin jak to miało miejsce kiedyś, a jedynie 3, czasem 4 z ty,że od momentu ukończenia szkoły działam na kompie PRAWIE CO DZIENNIE po te 3/4 h. Jak mogę dalej podnosić sobie poprzeczkę, bo nie chciałbym, abym w przyszłości stał się internetowym chłopakiem albo co gorsza mężem .
Wg mnie ograniczanie to jedno, ale by nałogowe zachowanie nie kusiło - warto się zająć przyczynami i postawić na samorozwój. Bardzo pomaga w tym terapia. Myślałeś o szukaniu takiego wsparcia? Możesz go szukać poradniach uzależnień (w wielu bezpłatnie), u psychologów czy psychoterapeutów.
Mało kto chce walczyć ze swoim uzależnieniem od komputera. Trzeba szukać innych czynności, które są ciekawsze, niż przesiadywanie w internecie, próbować nowych rzeczy, spotykać się z ludźmi i szukać nowych pasji. :)
ja ostatnio postanowiłem nie wchodzić na śmieszne stronki - które mnie zawsze wkręcają w długie oglądanie, ale są głupie, generalnie wyeliminować stratę czasu przy kompie
postanowienie brzmi tak: jeśli jest strona lub czynność która zabiera mi więcej czasu niż normalnie to jest sprawdzana użyteczność tego działania i jak jej nie ma to stronę blokuje...
pierwsze co robiłem po obudzeniu i przed snem to te stronki...
przestałem też oglądać politykę i się tym przejmować
a to też mnie wkręcało i powodowało rozdrażnienie
jeśli coś się będzie działo ważnego w polityce to się dowiem od tego w rozmowach z ludźmi... nie muszę być wiecznie na bieżąco
słyszałem o czymś takim jak dieta informacyjna
chciałbym tak odmienić umysł
dzięki temu znalazłem czas na porządki których nie robiłem od lat
nie ma nic przyjemniejszego niż wyrzucanie papierów sprzed 10 lat :)
a jak wpadłem na ten pomysł by tak zrobić jak powyżej
to powiem że czułem się równie super jak rzucałem papierosy dawno temu
i tak to odczuwam to był gorszy nałóg niż fajki albo porównywalny
mam kolegę co dzięki diecie informacyjnej rozwinął się i jest szczęśliwy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach