Po kolejne awanturze trafilam na to forum, jestem w zwiazku z wspanialamy facetem ktory jest uzalezniony od marihuany, jestesmy razem od roku wiedzialam ze pali gdy zaczelismy sie spotykac, powiedzial mi ze ma problem i ze potrzebuje pomocy zeby z tego wyjsc, i z moja pomoca mu sie uda... uwierzylam. Minal rok.. nic sie nie zmienilo od 8 miesiecy miedzy nami jest bardzo zle.. nie potrafimy sie dogadac w najmniejszym szczegole. ... praktycznie nie istniej a jak juz wyprosze sobie inymnosc z nim to jest to szybkie i pobierzne.. naiwnie wierzylam ze cos sie zmieni probowalm mu pomoc, ale on tej momocy nie chce woli swiat w oparach mh. Wychowywujemy razem moja corke z pierwszego malzensta ktora koch mojego obecnego partnera do szalenstwa, ja tez go kocham ale juz duzej nie potrafie sam od czasu do czasu palilam ale czesto wymiotowalm po kilku machah .. ( ps prosze wybaczyc mi bledy i literowki nie mam polskiej klawiatury i mieszkam za granica od 12 lat)
Decyzja o rozstaniu wreszcie we mnie dojrzala, bo znicze siebie i swoje dziecko. On jest dobrym i wspanialaym czlowiekiem ale jego swiat to MH
Pali od 15 lat codziennie dzien musi rozpoczac od jointa srednio 3-6 dziennie.
Jego rodzicie nie zdawali sobie sprawy do niedawna ze pali w takich ilosciach zreszta on o swoje palenie obwinia wszytkich dookola.
On nie chce pomocy probowalam terapeuci to dla niego idioci lekarze tez to co ja mowie sie nie liczy jego najleprzy kumpel to dealer i cale towrzystwo to palacze. Nie ma normalnych znajomych.
Ciagle zmiany nastroju paranoje podejrzliwosc. Juz duzej tak nie potrafie
Dziekuje wszytkim tuataj za wasze posty bo widze ze nie jestem sama.
Uważam, że dobrze zrobisz uwalniając sie od niego razem z dzieckiem. Ja jestem DDA i wiem jak nałóg jednego z rodziców wpływa destrukcyjnie na dziecko.
dziekuje ci za odpowiedz, chwilowo sie wstrzymala poniewaz moj partner podja walke z nalogiem ale jest ciezko, ma straszne napady zlosci i agresji nie wiem jak i czy jestem w stanie temu podolac..
Do terapeuty narazie nie chce isc .. ale ja uwazalm ze powinnien
Znalazlam tu ( w Irlandi ) wspanialam Polska grupe wsparcia i na nia chodze ..
:)
Uważam, że dobrze zrobiłaś znajdując sobie wsparcie w ludziach, którzy rozumieją przez co przechodzisz. To bardzo wiele daje. Wiem to z doświadczenia :)
Jest agresywny i chodzi wściekły bo pewnie jego organizm się domaga. To normalne. Szkoda ze nie chce słyszec o terapii. To wbrew pozorom bardzo wiele. Nie jest łatwo stanac twarzą w twarz ze swoją chorobą jaką jest nałóg. Ale może kiedyś dojrzeje do tego iż pójdzie.
Nie rezygnuj z pomocy dla siebie. Z ciekawości spytam ... to jakaś grupa dla wpółuzaleznionych ?
tak to grupa dla wspoluzaleznionych,tez mi szkoda ze on nie rozumiej jak wiele by mu dala terapia. ale tak bywa. Postawialm mu warunek jezeli zapali to z nami koniec..
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach